Miesięczne archiwum: luty 2006

Saturn w Lwie a kino

Parę miesięcy temu Miłka pisała o wpływie Saturna wędrującego przez znak Lwa na różnego rodzaju instytucje. Mi natomiast przyszła do głowy refleksja, że Saturn w podobny sposób oddziałyuje również na sztukę filmową. Kinematografia, jak mi się wydaje, przynależy do sfery Wodnika, a większość filmowych gwiazd ma w sobie coś z Lwa. Saturn tworzy więc opozycję i koniunkcję, co moim zdaniem widać coraz wyraźniej. Większość filmów porusza bardzo ważną problematykę. Kino przestało być frywolną rozrywką – zamiast produkcji w stylu „Chicago” mamy dzieła traktujące o tym, co nurtuje dzisiejszy świat – „Monachium”, „Brokeback Mountain”, „Good Night, and Good Luck” – by wymienić tylko głównych pretendentów do Oscara. Podobna tematyka zdominowała ostatni festiwal filmowy w Berlinie. Mamy kino polityczne, trudne, zadające pytania o cel i sens istnienia – takie saturniczno-niewygodne, ale przecież potrzebne.

Miecze w talii Waite’a

W środę na kolejnych zejęciach w ramach kursu wróżenia z kart tarota dla początkujących omawialiśmy Arkana Małe. Po raz kolejny zdziwiłam się, jak smutno i negatywnie Waite w swojej talii przedstawił wszystkie karty z tego dworu (może oprócz Asa). Miecze symbolizują powierrze czyli komunikację, uczenie się, wiedzę. Czyżby Waite miał problem z tym obszarem życia? Podobno był osoba bardzo mało komunikatywną, a nawet wyniosłą. Jaki twórca, taka talia :).

Ingresy

Od piątku wiele planet zmieniło swoje położenie w znakach zodiaku: Mars w piątek wreszcie opuścił znak Byka (po 6 miesiącach!!!) i wkroczył dynamiczny i radosny do Bliźniąt, Słońce w sobotę wieczorem wkroczyło (czyli zrobiło ingres) do znaku Ryb, a w sobotę również Księżyc zmieniał znak po południu – z Wagi na Skorpiona. Sytuacja była więc na niebie niestabilna, w dodatku Słońce zaraz po ingresie utworzyło kwadraturę z Marsem. O mało co nie spóźniłyśmy się z Mii na bal, na którym stawiałyśmy gościom horoskopy, a taksówkarz prawie mnie nie przejechał, to była wg niego „dynamiczna jazda”. No i zgubiłam rękawiczki, czyli ofiara dla Ryb i Neptuna musiała być :)

O dwóch takich, co ukradli Księżyc

Wpis Kasi:

Dzięki uprzejmości czarownego grona udało mi się zdobyć do flagowego bloga dostęp, z czego pozwolę sobie skwapliwie korzystać, tą drogą dzieląc się czasem moim spostrzeżeniami.
Na pierwszy rzut będzie filmowo. Fajny film wczoraj widziałam… I momenty były… Klasyka gatunku pt. „O dwóch takich, co ukradli Księżyc”. Z grubsza każdy wie, o co w tym arcydziele chodzi, a niektórzy pewnie – jak i ja – dziecięciem będąc mieli okazję obejrzeć. Kontekst współczesny też jest w miarę oczywisty. Niemniej jednak dzieło przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Coż, najwścieklejsze pióra i najbardziej cięte języki satyry nie wymyśliłyby takiego scenariusza, jaki dopisało do filmu życie. Bo czyż można nie parsknąć niepohamowanym chichotem, gdy słyszy się, że po każdym roku życia Jacka i Placka mieszkańcy wioski czuli się tak, jakby im przybyło 100 lat… Tego typu perełek dialogowych jest tam bez liku, napisanych ze swadą, ale wszak autorem scenariusza był Jan Brzechwa (na podstawie książki Kornela Makuszyńskiego). Nie będę cytować, żeby nie psuć zabawy. Kto ma okazje kupić lub pożyczyć od znajomych (film ukazał się na DVD) – gorąco polecam!
Swoją zaś drogą to bardzo ciekawy przykład tak „zaczarowanej” drogi filmowej. Sytuacja prawie niespotykana, by film zaczął „żyć” na nowo. Być może Ameryka przeżyła taką kinematograficzną woltę po wyborze Ronalda Reagana na prezydenta (ha, dogoniliśmy ich! – też mamy prezydenta-aktora, a wręcz double-impact), ale więcej przykładów do głowy mi nie przychodzi. A przecież tylu innych bliźniaków mogło dostać te role… Albo Kaczyńscy mogli zagrać w zupełnie innym filmie, dwóch dobrych, prawych i sprawiedliwych chłopców…

Horoskop Harry Pottera

Na angielskojęzycznych stronach trwają próby rekonstrukcji horoskopu urodzeniowego Harry’ego Pottera. Dori podala ciekawe linki, ja dolaczam swoje znalezione:

http://www.astrology.co.uk/news/harrypotter.htm

http://www.hp-lexicon.org/essays/essay-harry-potters-birth-chart.html

http://www.mugglenet.com/jkrcom/birthdayarchive.shtml

Mnie najbardziej przekonuje rok 1980, tym bardziej, że jest to rok koniunkcji Jowisza z Saturnem w znaku Wagi, co daje przygodom Harry’ego społecznej ważności i jest znakiem czasów, w jakich żyjemy.